poniedziałek, 31 grudnia 2012

11. "Nie jestem idealna. Nigdy nie byłam i nie będę."

Zostałam tam sama. Nie miałam różdżki, więc wyciągnęłam rękę przed siebie.-Accio woda. - powiedziałam machając ręką tak jak różdżką. O dziwo woda przylewitowała do mnie. Uśmiechnęłam się i wstałam. Rozejrzałam się. Brudno tu. - Chłoszczyść. - mruknęłam wykonując ręką dziwne ruchy. Po chwili cały brud zniknął, ale teraz widać było jak bardzo zniszczone jest to wnętrze. Spojrzałam na obrazy wiszące na ścianie. Nie zauważyłam ich na początku. Podeszłam do pomalowanych płócien. Wszystkie przedstawiały małe dzieci. Wśród nich odnalazłam siebie. Byłam małą, kruchą 3-latką. Burza prostych, ciemno-brązowych włosów wchodziła mi do oczu zakrywając je prawie całkowicie. Mimo to śmiałam się jak głupi do sera. Tak, to był nasz cholernie stary dom. Te same ściany, choć na zdjęciu trochę nowsze, ta sama podłoga, ale na zdjęciu mniej zniszczona.Uśmiechnęłam się do dziewczynki.
-Byłaś urocza. - powiedział Alastor jakimś cudem  stojąc za mną. Uśmiech gościł na jego twarzy. Spojrzałam mu w oczy. - Jesteś jedyną z moich podopiecznych. Tylko ciebie tu sprowadziłem. Jesteś wyjątkowa. - wyszeptał z uznaniem. Dotknęłam dłonią jego twarzy.
-Co się stało ? - spytałam przejeżdżając palcami po najgłębszych bliznach.
-Jak nie byłem jeszcze strażnikiem to zadrapał mnie wilkołak. Przodek dzisiejszego Greybacka. Był na mnie wściekły, bo odebrałem mu majątek. To był mój kuzyn. Dziadek miał rozdzielić między nas pieniądze. Niestety wszystko przypadło mi. Persiwal rzucił się na mnie w przypływie złości. Nie zapomnę tego. - szeptał Alastor cicho. Ja wciąż patrzyłam mu w błękitne oczy.
-Dlaczego jestem wyjątkowa ? - spytałam tak cicho, że zastanawiałam się czy mnie usłyszał.
-Ponieważ wiesz co masz robić w życiu. Rozumiesz ludzi. Potrafisz zaufać. Jesteś idealna. - powiedział Alastor i rozejrzał się po pokoju.
-Nie jestem idealna. Nigdy nie byłam i nie będę. - powiedziałam trochę oburzona.
-Dla pewnego chłopaka, a i owszem. Co ja gadam nawet dla dwóch, ale niestety z jednym na pewno nie ma szans na szczęście... - powiedział mój strażnik z lekkim rozbawieniem. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Dlaczego z jednym bez szans ? - spytałam cicho. Alastor odwrócił się w moją stronę, a ja zobaczyłam w myślach Draco. To on mi wysłał ten obraz. - No dobra. Rozumiem. To mój kuzyn. A ten drugi ? - spytałam dziwnym tonem.
-A to zobaczysz jak wrócisz do swojego świata. Do Nory, do domu przy Grimmauld Place, do ... Do siebie. - powiedział strażnik szeptem. Nie wnikałam głębiej, bo i tak niczego się nie dowiem. Spojrzałam w okno. Zobaczyłam piękne słońce. Było gorąco. Usiadłam na parapecie i spostrzegłam, że Alastor zniknął.
~Teraz może przenieśmy się do Nory, bo pozostawiłam tam wiele nie wyjaśnionych spraw~
Zjadłem jajecznicę szybko i odstawiłem talerz do zlewu. Ruszyłem do swojego pokoju. Pchnąłem lekko drzwi z napisem Gred i Forge. Usiadłem na łóżku i rozejrzałem się po pokoju. Po chwili przez drzwi wpadł mój bliźniak.
-Czy tobie też się wydaje, że Carmen jest taka jakby wstała dzisiaj lewą nogą ? - spytał George siadając obok mnie. Spojrzałem na niego.
-Niestety. - mruknąłem pod nosem. - A wczoraj było tak fajnie. - wyszeptałem pod nosem. Do pokoju weszła Carmen. Obrzuciła nas pogardliwym wzrokiem i weszła dalej.
-Co ci jest ? - spytał George. Ona nawet nie odwróciła głowy.
-Nie twój interes. - powiedziała tonem pełnym ignorancji. Wyciągnęła jakąś małą buteleczkę i upiła łyka. Czekaj chwilę. Ten zielonkawy kolor przypominał eliksir wielosokowy. Podszedłem do niej i wyrwałem jej buteleczkę z ręki. Powąchałem zielonkawy płyn. Rzuciłem buteleczką o podłogę. Po chwili "Carmen" była przyszpilona do ściany.
-Kim jesteś i co zrobiłaś z Carmen ? - spytałem rozwścieczonym tonem postaci łudząco przypominającej pannę Black. Ona zaczęła mi się śmiać w twarz.
-Już mnie Freddie nie kocha. - powiedziała szyderczym tonem. - Już jej nie zobaczysz. - mruknęła cicho i teleportowała się. Stałem otępiony. Odetchnąłem głęboko. Ktoś położył dłoń na moim ramieniu. To był George.
-Ona się odnajdzie. Nie martw się. - powiedział mój bliźniak cicho. Usiadłem na łóżku.
-A...Ale po co ? Po co ona tu była ? - spytałem bardziej siebie niż George'a.
~A więc po moim skromnym opowiadaniu już wiecie czemu Carm się tak zachowywała. Proponuję przejść na chwilę do Alastora i panny Black.~
Zbliżała się noc. Wraz z nocą wiązała się teleportacja do Nory. Ciekawe czy ktoś tęskni. Czy ktoś to zauważył ? Westchnęłam głęboko.
-Nie wzdychaj, jeszcze chwila i będziesz wolna. - wyszeptał Alastor z ciemnego kąta.
-Ale... Czy my się jeszcze spotkamy ? - spytałam i spojrzałam w jego stronę. Jego błękitne oczy świeciły w ciemnościach.
-Zawsze jestem przy tobie, ale nigdy mnie nie zobaczysz. Nigdy, gdy ja tego nie chcę. - powiedział cicho i podszedł do mnie. Strażnik kiwnął głową i wyciągnął ku mnie dłoń. Ujęłam ją i po chwilowym szarpnięciu stałam już przed Norą. Przytuliłam się do Alastora mocno, a on pogładził mnie ręką po włosach. Po chwili zniknął.
-Dziękuję. - wyszeptałam. Ruszyłam ku drzwiom kuchennym. Otworzyłam je lekko. Weszłam cicho do środka. Wszystkie oczy zwróciły się ku mnie. Zobaczyłam Molly, Arthura, Freda, George'a, Ron'a, Hermionę, Ginny, Harrego, Charliego i Percy'ego. Wszyscy skłębili się wokół mnie jakbym znikła na miesiąc.
-Gdzie byłaś ? Co się stało ? Czemu znikłaś ? Kim była ta dziewczyna za ciebie ? - zasypali mnie pytaniami. Westchnęłam głęboko.
-Opowiem wam jutro. Teraz chcę iść spać. - powiedziałam poważnym i dobitnym tonem. Nikt się nie wykłócał o to ze mną, więc spokojnie poszłam na górę. Za mną wszedł jeden z bliźniaków. Otworzyłam drzwi i uśmiechnęłam się pod nosem. Wzięłam piżamy i ręcznik i ruszyłam w stronę łazienki. Odkręciłam wodę i weszłam pod prysznic, uprzednio oczywiście zrzucając ubrania. Obmyłam się z całego kurzu z prowizorycznego domu Alastora. Gdy wyszłam wytarłam się dokładnie ręcznikiem i założyłam piżamy. Wyszłam z toalety. Na moim łóżku siedział Fred. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam brudne rzeczy na moją kupkę obok walizki. Usiadłam obok niego.
-Martwiłem się. - mruknął cicho Fred i objął mnie ramieniem. Spojrzałam mu w oczy, a on zbliżył swoją twarz do mojej...
_________________________________________________________
Ten rozdział mi się podoba. :D Znaczy się dosyć. Mam nadzieję, że wam też... A co do końca. Wiem jestem chamska. :*

8 komentarzy:

  1. Boski rozdział kochanie ♥.♥
    Pisz, pisz, bo mnie skręca jak wchodzę na tego bloga i nie widzę nowego rozdziału !! :D
    Ja tylko nie ogarniam po co ten Alastor zawlókł ją do tego "domu" o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciał aby zrozumiała co jest ważne w życiu, a ci co zostali w Norze przemyśleli "uczucia" do niej. xD

      Usuń
  2. Zgadzam się jesteś chamska i co będzie pocałunek?? Ehh wiem gdzie mieszkasz ^^. No... taki moment weź do 3.1.13 r. nie wytrzymam -,-' oh jak to dziwnie brzmi pisać 13 nie 12 ;) Ale to na marginesie ;) Oczywiście moim ulubionym rozdz. był 8 i to się nie zmieniło ale 9 i 10 średnio mi się podobały i tu zrobiłaś pozytywny zwrot akcji ;) no cóż reszta na priv ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny rozdzial, dozo wytlumaczyl za co jestem wdzieczna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. OHHHHHH!!! Spoko, teraz kumkam ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Końcówka Boska! Ciekawe czy się pocałują... a może ktoś im przeszkodzi jak to zwykle bywa w takich momentach xD

    OdpowiedzUsuń