poniedziałek, 31 grudnia 2012

10. "Znasz mnie !"

Bella spojrzała mi w oczy z ledwo dostrzegalnym żalem. Odwróciłam wzrok ku ścianie. Zobaczyłam przykutych i stojących z różdżkami. Na przeciw mnie stali Weasleyowie, Potter, Hermiona, Regulus, Bachus i Romulus. Za nimi wisieli Syriusz, Lee, Luna i Arthur. Nie było wśród nich Rudolfa. Chyba podjęłam decyzję. Ruszyłam w stronę tych dobrych. Bella zaczęła się śmiać. Z cienia wyłonił się Rudolf. W moich oczach pojawiły się łzy. Nie. To nieprawda. Rud jest dobry. Ale 25-latek odsłonił ramię z Mrocznym Znakiem. Zakrztusiłam się śliną i szybko obudziłam. Przetarłam oczy wierzchem dłoni. Pod ścianą spali Lee i George. Ginny siedziała na kanapie wtulona w Pottera. Uśmiechnęłam się lekko. Z drugiej strony Luna tuliła Longbottoma. Ron kiblował przy barku, a Hermiona głęboko oddychała na fotelu z książką w ręku. Położyłam się i odwróciłam głowę. Zobaczyłam Freda. Na jego twarzy malował się uśmiech. Ehh. Nie ważne. Byłam śpiąca i próbowałam zasnąć, bo był jeszcze środek nocy. No, ale sen nie przychodził. Leżałam z zamkniętymi oczami już dobrą godzinę, gdy po prostu wstałam i poszłam do kuchni. Nalałam sobie mleka i podgrzałam zaklęciem. Było pyszne. Uśmiechnęłam się błogo i westchnęłam głęboko. Po czym wstałam i stanęłam w drzwiach prowadzących do salonu. Poczułam, że ktoś rzuca na mnie Dretwotę. Postać zamknęła mi oczy i teleportowała się wraz ze mną do ciemnego pokoju. Po chwili zaklęcie ustąpiło. Nie miałam różdżki, więc tylko wstałam. Spojrzałam na jedyną osobę w tym pokoju, oprócz mnie rzecz jasna. Był wysoki. Miał dość długie, czarne włosy, a w mroku jasne, piękne i błękitne oczy śledziły każdy mój najmniejszy ruch. Spojrzałam na jego ręce. Nie miał rękawów przy szacie. Nie posiadał Mrocznego Znaku, więc bycie Śmierciożercą wykluczyłam.
-Kim jesteś ? - spytałam spokojnie. Teraz stanął w małej smudze światła pochodzącej od starego, zakurzonego okna. Jego twarz była pokryta głębokimi bliznami.
-Znasz mnie ! Aż za dobrze. - powiedział on, a ja zaprzeczyłam głową. - Jak byłaś małą dziewczynką to często śnił ci się koszmar, w którym pewien błękitnooki mężczyzna zabijał Rudolfa. To zawsze byłem ja. - dokończył z uśmiechem. Tak. Teraz wszystko pamiętam. Po tym śnie pakowałam się Rudofowi do łóżka i nie puszczałam go nawet do toalety. Tylko ja nie bałam się bazyliszków, inferiusów czy dementorów chowających się pod łóżkiem, w szafie, czy gdziekolwiek indziej. Niestety unikałam niebieskookich jak ognia.
-Ale po co ? - spytałam cicho.
~Tymczasem w Norze już wstało słoneczko i wszyscy budzili się ze snu. *perspektywa Freda* ~
Obudziłem się dosyć wyspany, choć Kremowe spełniło swoją rolę i trochę mi w kościach trzeszczało. Spojrzałem na miejsce, gdzie jeszcze wczoraj leżała Carm, ale jej tam nie było. Z kuchni dochodził piękny zapach jajecznicy, więc wstałem i ruszyłem do kuchni. Tutaj stała panna Black. Podszedłem do niej jak najciszej i dotknąłem jej ramienia. Ona odwróciła głowę w prawo, a ja z lewej zjadłem trochę dania na patelni. Dostałem drewnianą łyżką po głowie.
-Zostaw. - powiedziała lekko obrażona Carmen i wróciła do potrawy. Spojrzałem na nią podejrzliwie.
-Jak się spało ? - spytałem cicho i usiadłem na krześle za mną. Ona westchnęła ciężko.
-A co cię to obchodzi ? - odburknęła pod nosem. Machnąłem ręką i poszedłem do salonu. Zacząłem budzić śpiących tam ludzi. Po chwili Luna budziła Nevilla, Lee Georga, Ginny Harrego, a Hermiona Rona. Wszyscy stali o własnych nogach i zaczęli zbierać wszystko co zostało po wczorajszej imprezie. Ja również pomagałem. Pozbierałem szybko puste butelki i wrzuciłem je do śmieci. Carmen dla każdego była niemiła. Zły dzień, czy co ? Nie chciałem się jej o nic pytać tylko po prostu zacząłem jeść podstawioną mi pod nos jajecznicę. Była dosyć smaczna. Zjedliśmy bez żadnych większych hałasów, bo chyba wszyscy zauważyli podłe nastawienie Carmen.
~Wróćmy zatem do naszej biednej Carmen. Jesteśmy w miejscu, gdzie skończyłam. ~
Nie otrzymałam odpowiedzi na to pytanie. Patrzyłam się mojemu prześladowcy w oczy.
-Mogę chociaż znać twoje imię ? - spytałam i usiadłam po turecku na brudnej podłodze. On podszedł do mnie i kucnął obok. Jego niebieskie oczy wyrażały smutek i ból.
-Jestem ... Jestem Alastor. - mruknął cicho i wstał. Ruszył ku drzwiom. Po chwili zniknął w wielkich wrotach, nie zapominając oczywiście zamknąć ich na klucz. A ja nadal nie wiem po co ja tu jestem. Wstałam i rozejrzałam się po pokoju. Nie jestem torturowana, ani poniżana, ani nawet zastraszana. Po co to wszystko ? Ta cała szopka ?? Alastor wrócił.
-Powiesz mi wreszcie po co mnie tu trzymasz ? - spytałam dosyć podirytowana i podeszłam do niego.
-Pewnie. Jesteś tu po to, aby przeżyć koszmar. - powiedział z lekkim uśmiechem i wyciągnął różdżkę, którą skierował ku mnie. Dostałam Sectumsempra. Z moich ran sączyła się krew. Nie dość było mu jednak bólu. Rzucił na mnie Crucio. Zaczęłam płakać, nie wytrzymałam tego napięcia. Krew i łzy lały mi się po twarzy. Chwilę potem cały ból ustał. Teraz siedziałam na fotelu w Pokoju Wspólnym Gryffonów. Rozejrzałam się. Zobaczyłam coś czego się najbardziej obawiałam. Śmierć. Ale nie jakąś zwykłą. Ona trzymała w swoich szponach Rudolfa, Syriusza, Regulusa, Bachusa, Romulusa, no i na końcu Freda. Po co ?? Dlaczego ?? Nie wiem. Nie potrafię na to odpowiedzieć. Wreszcie wszystkie obrazy znikły. Znów byłam w pokoju Alastora.
-Co ja ci takiego zrobiłam ? - spytałam patrząc mu w oczy. On tylko zaśmiał się.
-Jestem twoim strażnikiem. Mam cię chronić od zła, ale i dobra. Mam sprawić, że poczujesz ból, ale i szczęście. Twoje życie było zbyt kolorowe. Kazali mi je trochę zniszczyć. - powiedział on z żalem. Podeszłam do niego i go przytuliłam. Zrozumiałam co jest w życiu ważne. On spojrzał na mnie zdziwiony. - Zostaniesz tu do końca dnia, a w nocy wrócisz do Nory. - powiedział on kojącym głosem. Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i odsunęłam się od niego. - Masz tu nieograniczone możliwości. Magia działa tutaj tak jak w szkole. Wybacz, ale muszę zniknąć na pare godzin. - mruknął on pod nosem, a ja znowu kiwnęłam głową. Koszmar ?? Hmm... Wątpię. Więc co ? Pytania chodziły mi po głowie, ale nie znałam na żadne odpowiedzi. Dlaczego ? Nie wiem wszystkiego. Nie jestem idealna...
_________________________________________________________
Pytania proszę pisać w komentarzach. Ja sama nie wiem dlaczego... Hmm... Podoba mi się ? Ujdzie. A i Szczęśliwego Nowego Roku. Tak przed faktem, no ale cóż. <3

2 komentarze:

  1. Ale że to wszytsko był sen??? zresztą po co ja się pytam, zaraz się sama dowiem xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu ciekawe co to się porobiło

    OdpowiedzUsuń