poniedziałek, 31 grudnia 2012

8. "Pocałowałam go lekko i z zaskoczenia. "

Położyłam głowę na ramieniu Freda. On objął mnie ręką. George podszedł do nas i usiadł z drugiej strony. Ujął moją dłoń. Usłyszałam cichutkie pukanie w okno. To była czarna sowa. Własność Draco Malfoya. Wpuściłam ją. Sowa usiadła mi na ramieniu po czym dostała przysmak. Odwinęłam pergamin i zaczęłam czytać schludnie napisane litery. „Kochana Carmi. Tej nocy wszystko sobie przemyślałem. Bardzo cię przepraszam za Blaise’a. Mówiłem mu, żeby sobie odpuścił. Ufałem mu, a tu takie coś. Mam nadzieję, że mi wybaczysz, więc jeszcze raz bardzo przepraszam. Kocham, całuję i żałuję Dracuś. P.S. Mam nadzieję, że przylecisz jeszcze do mnie na tych wakacjach.” Zacisnęłam mocno powieki. Podszedł do mnie George.
-Mogę przeczytać ? – spytał starszy z bliźniaków. Potwierdziłam to ruchem głowy. George wziął list i usiadł obok brata.
-Idę naprawić, to co spieprzyłam. – powiedziałam i wyszłam z pokoju. Ruszyłam ku pokojowi Ginny. Stał przed nimi Wybraniec. Przewróciłam oczami.
-Zamknęła drzwi i nie chce wyjść. – powiedział Harry.
-Oj Potter. Jesteś czarodziejem, czy nie jesteś ? – spytałam wyciągając różdżkę. – Alohomora. – powiedziałam i drzwi się otworzyły. Na łóżku siedziała zapłakana rudowłosa dziewczyna. Wybraniec podszedł do niej, a Ginny wstała i odsunęła się dalej.
-Odejdź. -  krzyknęła. Odetchnęłam głęboko.
-Masz braci ? – spytałam głupio. Ona kiwnęła głową. – Ja również. Pięciu starszych. Ale mniejsza o to. Kochasz ich ? – spytałam, a ona znów kiwnęła głową. – Czy po długich wyjazdach na powitanie nie przytulasz ich ? – spytałam i uśmiechnęłam się lekko. Ona zrozumiała. Usiadła na łóżku.
-Przepraszam. Wiesz, kocham go. Jest ode mnie o rok starszy, a ty jesteś ładna. Nie wiedziałam. Przepraszam. – powiedziała Ginny, a Potter po prostu podszedł do niej i zaczął się z nią całować. Uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z ich pokoju. Pod drzwiami stał George. Przewróciłam oczami.
-A ty tu czego ? – spytałam z uśmiechem.
-Dasz się zaprosić na spacer ? – spytał George wesoło.
-Czemu nie. – powiedziałam radośnie i ruszyłam ku drzwiom. Starszy z bliźniaków poszedł za mną. Wyszliśmy z Nory. – Gdzie idziemy ? – spytałam chwytając Georga za rękę. On uśmiechnął się szeroko.
-Zobaczysz. – powiedział i zaczął targać mnie w stronę lasu. Nie miałam pojęcia, że w oknie „mojego” pokoju stoi drugi bliźniak. No, ale nikt nie jest idealny. Szłam z Georgem dalej.
– Po co mnie tu ciągniesz ? – spytałam ze śmiechem. On nic nie powiedział, tylko przysunął swoją twarz do mojej. Zobaczyłam jego piękne czekoladowe oczy. Nasze twarze dzieliły milimetry. Odsunęłam się od niego, gdy nasze usta miały się złączyć. Usiadłam pod drzewem. –Nie mogę. Ktoś inny mi się podoba. – powiedziałam zrezygnowana. Chłopak usiadł obok mnie. Jego twarz nie wyrażała niczego. Puste oczy, choć dałabym sobie rękę uciąć, że widziałam w nich ulgę, gdy się odsunęłam. Gdy nie dopuściłam do pocałunku. Dlaczego ? Podoba mi się Fred. Czy to dziwne ? A skądże znowu. Chłopak jak chłopak. Zabawny, uroczy, miły, no i przede wszystkim Weasley.
-Po co mnie tu zatargałeś ? – spytałam patrząc mu głęboko w oczy. Nadal bez wyrazu. Tak jak oczy Draco, gdy nie jest przy mnie. George wstał i wyciągnął do mnie dłoń.
-Chciałem coś sprawdzić. Zdałaś. – powiedział on z uśmiechem i zniknął. Zostałam sama w lesie. No super. Nie miałam pojęcia gdzie mam iść.
-Pomocy ? – krzyknęłam głośno. Nic. Cisza. – Halo ?! – krzyknęłam jeszcze głośniej. Po chwili w krzakach coś się poruszyło. Tym czymś okazał się być najmłodszy męski potomek Weasleyów. Odetchnęłam z ulgą.
-Co ty tu robisz ? – spytał Ron. Ucałowałam go w policzek.
-Dziękuję, że jesteś. – powiedziałam, a na jego policzkach zauważyłam lekkie rumieńce.
-Nie ma za co. – mruknął cicho Ron i zaczął iść w stronę Nory. Szłam za nim.
-Co robisz w lesie ? – spytałam Weasleya. On przedzierał się dalej.
-Nie miałem co robić w domu. Fred siedzi u siebie w pokoju. Percy i Charlie gadają o pracy. Mama i tata siedzą na dole i gadają o Voldemorcie, Hermiona czyta, a Potter wsysa się w twarz mojej młodszej siostry. – zaśmiałam się lekko. On spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nie lubisz się całować ? – spytałam dziwnym tonem.
-A wiesz ty co ?! Yy… Nawet. – spojrzałam na jego czerwoną twarz.
-Ty się jeszcze nie całowałeś, co nie ?! – spytałam z uśmiechem. Ron lekko się zaczerwienił i zaprzeczył ruchem głowy. – Ale w tamtym roku mówiłeś, że tak. Potter mruczał, że tak, a Granger mówiła coś o Krumie. – powiedziałam z wyraźną satysfakcją.
-Carm, wszyscy się całowali. Hermiona, Harry, Bill to nawet ma już żonę, George, Fred, Percy, Charlie, nawet najmłodsza Ginny. I ty też ? – spytał wyraźnie rozżalony. – Chciałem zaimponować Hermionie. – powiedział i uśmiechnął się lekko. Nie mogłam na niego patrzeć. Był załamany. Pocałowałam go lekko i z zaskoczenia. Po chwili odsunęłam się.
-Ale to tylko do celów czysto dydaktycznych i naukowych. – powiedziałam z uśmiechem. Weasley spojrzał mi w oczy z wdzięcznością. Przewróciłam oczami. Popchnęłam go w stronę Nory. – Prowadź rudzielcu. – mruknęłam radośnie. Ron posłuchał mnie i poszedł do przodu. Doszliśmy do Nory. Weszłam szybko do kuchni. Na stole leżała karteczka od Molly i Arthura : „Pojechaliśmy do Ministerstwa. Charlie i Percy są z nami. Potem jedziemy do Albusa, więc nie czekajcie na nas. Wrócimy jutro rano. Fred i George się wami zaopiekują. Całujemy Molly i Arthur.” Uśmiechnęłam się i pognałam na górę do „mojego” pokoju. Siedzieli tam bliźniacy, z czego Fred był wyraźnie zasępiony.
-Wasi rodzice wyjechali. – powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam obojgu w policzek. George przytulił mnie mocno i okręcił wokół własnej osi kilka razy.
-To dobrze. Robimy imprezę. – powiedział uradowany i postawił mnie na podłodze. Po chwili wyszedł z pokoju. Usiadłam obok zabliźnionego. Walnęłam go lekko w ramię.
-Co jest ? – spytałam radośnie. On spojrzał mi w oczy. Jego brązowe tęczówki wyrażały żal.
-Całowałaś się z Ronem. – powiedział cicho. Spojrzałam na niego. Skąd on to wie ?
_________________________________________________________
 Nie chciałam słodzić z Fredem, więc wkleiłam tu taką oto intrygę. :D Ahh. No i za namową P.K. :* Wrzucam (tak jakby na święta) kolejny rozdział. No i mam fp na FB. Nazywa się Nie ma to jak oberwać tłuczkiem. Serdecznie zapraszam. :* Tam podpisuję się Weasley.

2 komentarze:

  1. hahahahhahahhahhaah Ale to tylko do celów czysto dydaktycznych i naukowych. ahahhahahahahahahahahahahahhahahahahahahahhahaha Uwielbiam cię <3 xDXDXDXDXD trlololoololol and shit xD

    OdpowiedzUsuń
  2. "Ale to tylko do celów czysto dydaktycznych i naukowych.: Ja na miejscu Rona byłabym lekko w szoku :D Genialny rozdział, a ten test na Carmi, który przeprowadzili bliźniaki... już myślałam że sie pocałują :P

    OdpowiedzUsuń